wtorek, 13 stycznia 2009

DZIEŃ FAWORYTÓW ?

Wczoraj był bardzo dobry dla mnie dzień (ostatecznie zagrałem wszystkie trzy typy o których pisałem) więc naturalna sprawa, że nauczony doświadczeniem dzisiaj nie szaleję. Zwłaszcza, że podobają mi się kursy na faworytów co zawsze jest ryzykowne. Choć powiem szczerze że strasznie mnie korci. Przede wszystkim Detroit w skład którego wraca już Wallace i Hamilton. Wygrali oni pewnie oba mecze z Bobcats w tym sezonie (oba w Charlotte) ale handicap dość spory. Trener zapowiada, że nie będzie mieszał i Hamilton zacznie z ławki ale boje się, że ulegnie presji i "zmniejszy skład".

Drugi typ - Orlando. Mieli lekką zadyszkę w zeszłym tygodni ale dwa ostatnie mecze to znowu popis w ich wykonaniu (naprawdę stają się poważnym kandydatem na tytuł). Kings wreszcie w pełnym składzie to nieobliczalna drużyna ale nie mają argumentów by zatrzymać Howarda. A zresztą nawet jeśli to Nelson czy Lewis (zasługują na ASG według mnie) "pociągną" zespół. Cavs z Memphis - tutaj też nie wyobrażam sobie wpadki drużyny Le Brona. Nie teraz gdy mieli 4 dni przerwy od ostatniego meczu. Nawet ewentualna absencja Big Bena mnie odstrasza (zwłaszcza że Grizzlies bez Milicica oraz być może bez Mayo).

Jedyny mecz którego "nie czaję" to Rockets - Lakers. Zdecydowanym faworytem są goście, choć brak Artesta i McGrady'ego ... może pomóc gospodarzom w zdyscyplinowanej grze. Odom i Vujacić występy niepewne, dodając do tego absencje Farmara i Waltona, nie ja nie zagram w tym meczu na Lakers. To samo w meczu Denver - Dallas (czy zagra Kidd?). Inne spotkania właśnie analizuje i najpewniej wieczorem mimo wszystko podam jakiś typ ;-)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Magicy zaszaleli. 139 pkt? Wow. :))

Prześlij komentarz